środa, 11 marca 2015

Dzień pierwszy - przylot, samochodowa niespodzianka i Mercado w Funchal

Madera z samolotu.
I oto jesteśmy na Madrze. Przylecieliśmy samolotem - liniami Monarch Airlines z Birmingham (UK). Lot trwał 3 godziny i był bardzo udany. Przed samym lądowaniem żeńska strona naszej ekipy zadrżała, gdyż doskonale widzieliśmy z góry pas, na którym samolot miał osiąść i nie wydawał on się zbyt rozległy - robi wrażenie :)

Jeszcze przed wylotem - Linie Monarch Airlines...
Gdy wysiedliśmy na lotnisku - Funchal Madeira - standardowo udaliśmy się po odbiór bagażu, a tam... pierwsza niespodzianka. Wszystkie bagaże zjechały z taśmy, pasażerowie udali się do wyjścia, a my staliśmy zaskoczeni przy taśmie, gdyż brakowało naszego plecaka. Na szczęście obsługa na lotnisku doskonale zna angielski i zaraz nasza zguba odnalazła się - została przyniesiona bocznymi drzwiami - domyślamy się, że powodem były paski plecaka. ;) Ufff, odetchnęliśmy z ulgą... Kolejna ważna sprawa - samochód. Zarezerwowaliśmy wnajem samochodu online, więc zadowoleni udalismy się do punktu odbioru. A tam... kolejna niespodzianka, okazało się, że przy rezerwacji zapłaciliśmy tylko za samochód, a musimy jeszcze dokupić obowiązkowe ubezpieczenie. Mieliśmy do wyboru 130euro za ubezpieczenie na czas naszego pobytu (11 dni) lub kaucję zwrotną w wysokości 1700euro - jednak w przypadku jakiegokolwiek zdarzenia, kaucja w całości przepada. "Przemiła" pani w punkcie obsługi pokazała nam wyraźnie, że małym druczkiem na ostatniej stronie w wydrukowanych przez nas dokumentach zotała ta informacja umieszczona. Szczerze - nie dobrnęliśmy do tej strony, a co ciekawe... wszystkie istotne rzeczy zostały w tekście wyróżnione pogrubionym drukiem, a ten mały szczegół niestety nie. Nie mieliśmy więc wyjścia i musieliśmy zapłacić za ubezpiecznie. Na co pani poinformowała nas, że musimy jeszcze zapłacić za bak paliwa, czego już w tekście nie było.... Wzięliśmy głęboki oddech i wyciągnęliśmy kolejne 80 euro z portfela. Zabraliśmy wszystkie potwierdzenia i udaliśmy się do punktu odbioru samochodu. Gdy odchodziliśmy pani proponowała nam jescze dopłatę za gps, ale zrezygnowaliśmy z tej opcji, a jak się potem okazało słusznie, gdyż gps i tak dostaliśmy wbudowany GRATIS.


Do punktu odbioru samochodu udaliśmy się poprzez wysoką kładkę dla pieszych. Spodziewaliśmy się kolejnej "niespodzianki" w postaci rozklekotanego starego złomu, ale nie - miłe zaskoczenie samochód w bardzo dobrym stanie, praktycznie nowy, więc odetchnęliśmy z ulgą. A więc prosto do hotelu - Royal Orchid - którego nie udałoby nam się znaleźć bez gps. Nawet mapa niewiele by pomogła, gdyż początkowo trudno jest połapać się w gąszczu nazw uliczek i dzielnic.

Hotel Royal Orchid.
Dotarliśmy szczęśliwie do hotelu, który możemy serdecznie polecić. Warunki super. My, zdecydowaliśmy się na opcję bez wyżywienia, bo wiedzieliśmy, że ciągle będziemy się gdzieś "szwędać". Wzieliśmy więc pokój z zapleczem kuchennym, co okazało się być świetnym pomysłem. Wybraliśmy pokój z widokiem na ocean - dopłata nie była dużo wyższa i naszym zdaniem warto!!! Ciekawostką jest to, że wchodząc do recepcji hotelu, znajdujemy się już na piętrze 4-tym, więc na nasze piętro pierwsze zawsze musimy schodzić w dół, a czasmi zdarzyło nam się pomyłić ;P Zaletą hotelu jest to, że posiada swój prywatny parking, z którego mogę korzystać goście hotelowi. Niedaleko hotelu, znajdują się dwa sklepy, w kórych można kupić wszystkie potrzebne produkty - nie tylko spożwcze. Oczywiście bardziej ekonomicznie jest wybrać się do centrum Canico, gdzie znajdziemy duży sklep - coś na kształt poskiego supermarketu.

Wielkość pokoju i jego standard zaskoczyły nas bardzo pozytywnie.
Przepiękny widok z tarasu...

Po rozeznaniu okolicy, rozpakowaniu i posileniu, udaliśmy się na pierwszą wycieczkę - objązdową. Miejscowości i miescinki na Maderze są do siebie bardzo podobne. Królują tutaj bielone lub malowane na różne kolory domy z czerwonymi dachami. Drogi są raczej wąskie, bardzo strome, ale co ważne w dobrym stanie - "ekspresówka" jest zdecydowanie godna polecenia, szczególnie do poruszania się z jednej strony wyspy na drugą. Zaskoczyła nas różnica poziomów, bardzo strome podjazdy i zjazdy. Zauważyliśmy, że praktycznie wszędzie znajdują się przystanki autobusowe i jest ich naprawdę sporo. Madera jest to wyspa tuneli - w przeciągu 15 minut przejechaliśy przez 17 tuneli. Infrastruktura drogowa bardzo nas zaskoczyła i jest na dużo wyższym poziomie niż budownictwo okolicznych miejscowości. Pogoda na Madrze może zaskoczyć, gdyż ze względu na dużą różnicę poziomów, możemy znajdować się pod chmurami, w chmurach i powyżej nich. Musimy się pochwalić, że nasza marcowa pogoda była wyśmienita - słońce, słońce, słońce....

Tutaj wjazd do Funchal - zaniedbane domy, zrujnowane budynki to normalny widok na Madrze.

Na dłużej zatrzymaliśmy się w miejscowości Funchal - stolicy Madery. Uwaga - parkingi płatne (od 1,1euro-1.62euro za godzinę) i trzeba mieć drobne, gdyż nie ma innej możliwości uiszczenia opłaty. My staneliśmy przy słynnym targowisku Mercado, na którym można kupić świeże owoce, ryby, przyprawy, wyroby z korka, torebki, koronki.... Nie jest tanio, a sprzedawcy nie chcą dać spokojnie przejść. Namawiają do kupna dosłownie "wciskając" odwiedzającym do rąk i ust najróżniejsze produkty. Sprzedawcy znają język polski oraz angielski. Uwaga!! Warto prównywać ceny, gdyż różnice są znaczące. A ceny, na przykład kilogram truskawek - 3,80euro. Nie jest tanio, ale musimy przyznać, że smak i zapach owoców był dla nas nowością, gdyż tak soczystych i słodków owoców jeszcze nie jedliśmy....

Mercado - najsłynniejsze targowisko w Funchal.


Przekrajamy na pół i jemy łyżeczką - przypomina smakiem jabłko z budyniem.
Czekamy, aż skórka pęknie wtedy owoc jest dojrzały. Jedzony niedojrzały jest smaczny, ale "broni się"  kłując podniebienie.
Bardzo smaczny owoc przypominający połączenie ananasa i banana.
Przekrajamy i jemy łyżeczką. Marakuja, inaczej zwana jest męczęnnicą jadalną - nie bez powodu. Niektóre odmiany bardzo kwaśne. Bardzo smaczne dodane do drinków.
I znowu marakuja...

Piękne kwiaty, z których większość można znaleźć przy domowych ogródkach, a czasem na poboczach drogi - na samej górze Strelicja Królewska, charaktersytyczny kwiat dla wyspy Madera.
Charakterstyczna dla Madery terakota, która w róznej formie pojawia się na budynkach również mieszkalnych - tutaj na ścianie targowiska Mercado....



Espada, czyli pałasz czarny - poławiany na głębokości około 1000m.

Smakowicie wyglądające kandyzowane i suszone owoce...
Ilość owoców i zapachów nie pozwala spokojnie przejść...
Stara część miasta Funchal jest pięknie zdobiona różnorodnymi malowidłami....








Z Funchal udaliśmy sie na słynne Monte (miejscowość w gminie Funchal), gdzie znajdują się przepiękne ogrody, kościół oraz znane maderyjskie zjazdy wiklinowymi koszami. Do tego miejsaca można dostać się koleją linową z Funchal i zjechać na dół specjalnymi saniami, pchanymi przez dwóch ludowo ubranych mężczyzn. Uwaga!! Zjazd w dół to zaledwie 2km drogi, a z Monte do dolnej stacji kolejki w Funchal jest prawie 4km, więc dobrze zaplanujcie sobie tę wycieczkę. My tym razem nie odwiedzaliśmy części płatnej ogrodów i nie zjeżdżaliśmy saniami. Pokręcilismy się chwilę po części dostępnej bez opłaty, z zamiarem powrotu w kolejnych dniach....

Monte. Tutaj (w budce po prawej stornie) można kupić sensowny przewodnik - koszt 10euro...


Słynne sanie, czyli tobbogan :)


Kościół w dzielnicy Monte.




Ilość tuneli na Madrze bardzo nas zaskoczyła :)
Lotnisko na Madrzerze.
A tutaj pod lotniskiem... A na najniższym poziomie znajdują się korty i parkingi.


Po opuszczeniu Funchal pojechaliśmy na samochodową wycieczkę. Przejechaliśmy przez Ribeiro Frio oraz Faial oraz skierowaliśmy się w do Machico, a stamtąd w powrotną drogę do hotelu i naszej miejscowości Canico.





Ostatnie zdjęcie pierwszego dnia pobytu....



6 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chodzi o mnie to jak ja gdzieś wyjeżdżam to za każdym razem staram się mieć auto z ubezpieczeniem. Zresztą tak samo u nas w kraju zawsze mam ubezpieczenie OC od https://kioskpolis.pl/ubezpieczenie-oc-ac-wroclaw/ i jestem zdania, że można dostać bardzo fajne opcje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń